Śledzie z koperkiem mojego taty
Nielubiane smaki dzieciństwa. Chyba każdy jakieś ma. Moje pierwsze skojarzenie? Śledź. Jakby jednak zastanowić się nieco bardziej, tych smaków było kilka. A więc: arbuz, burak, mleko, owsianka, ryby, zupy, gotowany seler i pietruszka (korzeń). No tak, ale niejadkiem nie byłam. Zatem nie było w moim domu wmuszania tych nielubianych smaków. Nie lubisz - nie jesz, ale musisz spróbować. No więc próbowałam co jakiś czas, z marnym skutkiem. Okazuje się, że czasem nie trzeba wiele żeby odmienić te nielubiane smaki w całkiem jadalne, a nawet dobre. I tak w przypadku buraka hitem było odkrycie, że może on być składnikiem czegoś więcej niż barszczu (nie lubię do tej pory, choć taki na przyrządzonym samodzielnie zakwasie jest całkiem, całkiem) i ćwikły z chrzanem. Lubię pieczone buraki np. w połączeniu z rukolą i kozim serem. Seler w formie surówek, pietruszkę (korzeń) pieczoną z ziołami i oliwą, ryby pieczone, zamiast smażonych, np. łosoś pomarańczowo-bazyliowy , łosoś z cze...