Chłodnik, czyli zagadka różowej zupy

"Kochanie jadłem taką dobrą zupę, różową. Zrobisz?" "??? Ale różowa? A co było w tej zupie? Pewnie buraki, ale co jeszcze?" "Jajko" "Hmmm..."
Tak mniej więcej cztery lata temu wyglądała moja rozmowa z mężem, po jego powrocie z wyjazdu służbowego. Tak, miałam niemałą zagadkę. W moim domu nie było takiej zupy. Przygotowałam zupę z botwinki (ciepłą), coś jak barszcz, tylko wiosenny. "Prawie" - usłyszałam. Jak wiemy: "prawie" robi różnicę. Dłuższy czas zagadka pozostawała nierozwiązana. Pewnego razu zobaczyłam TĄ zupę na zdjęciu w jakiejś gazecie. Eureka! Że też na to nie wpadłam.. Chłodnik, czyli różowa zupa męża.;) Obowiązkowo o tej porze roku.*

Składniki:

  • 2 pęczki botwinki (jeśli buraczki są bardzo małe dodatkowo 1-2 buraki)
  • 1 1/2 pęczka rzodkiewki
  • 4 ogórki gruntowe
  • 1 mały ząbek czosnku
  • 1/2 pęczka szczypiorku
  • 1/2 pęczka koperku
  • 400g gęstego jogurtu naturalnego
  • 600-800g kefiru
  • 500 ml maślanki naturalnej
  • sól, pieprz
  • opcjonalnie ulubione świeże zioła np. mięta, tymianek

Ponadto:

  • 1/2 kg młodych ziemniaków
  • koperek do posypania ziemniaków
  • opcjonalnie 4 jajka ugotowane na twardo
Z umytej botwinki odcinamy buraki, gotujemy je w małej ilości wody. Oddzielamy łodygi od liści. Łodygi kroimy bardzo drobno (3-5 mm), dusimy w małej ilości wody. Liście kroimy na paski szerokości 1 cm, dodajemy do łodyg, dusimy jeszcze chwilę. Odstawiamy do ostygnięcia (nie odlewamy wody). W tym czasie kroimy w bardzo drobną kostkę lub ścieramy na tarce (grube oczka) rzodkiewki i ogórki, przeciskamy przez praskę czosnek oraz kroimy drobno szczypiorek, koperek i zioła. W dużej misce (najlepiej posiadającej pokrywkę) mieszamy jogurt, maślankę i 600g kefiru. Dodajemy wszystkie warzywa, mieszamy. Doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. Regulujemy gęstość zupy pozostałą ilością kefiru. Przykrywamy pokrywką lub folią spożywczą i odstawiamy do lodówki do schłodzenia. Gotujemy ziemniaki i jajka, jeśli chcemy. Ja robię to tuż przed podaniem, bo lubimy zimną zupę z ciepłymi ziemniakami.





* Inna sprawa, że zazwyczaj nie trafiam z pogodą. Podczas upału planuję chłodnik, a gdy już go przygotuję, ochładza się. W tym roku wyjątkowo się udało! ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Z notesu babci: Dynia na mleku i kluski lane

České rohlíky (słowackie obyčajné rožky), czyli Czerwcowa Piekarnia

Chleb śródziemnomorski owsiano-żytni, czyli Majowa Piekarnia